Pierwszego dnia pobytu na Maderze, nie wiedzieliśmy jeszcze co będziemy robić i gdzie można się wybrać by dobrze spędzić czas. Przy recepcji w hotelu w którym mieszkaliśmy leżały przewodniki o Maderze. Na spokojnie przejrzałem je i odetchnąłem z ulgą widząc wiele wyznaczonych i dobrze opisanych szlaków snujących się dość gęstą siecią niemal po całej wyspie. Wiedziałem już co będziemy robić.
Rano czekał nas górski szlak i nie jest to żadną niespodzianką bo Maderę można opisać jako jedną wielką górę wyrastającą z oceanu. Na szczęście kochamy piesze wędrówki górskimi szlakami. Na początek wybraliśmy szlak Vereda do Fanal pr 13. Dojazd i droga do tego szlaku nie była z początku taka łatwa jak mi się wydawało, ponadto był to nasz pierwszy wyjazd za miasto. Nawet z GPS, nie pomógł i na jakiś czas zgubiliśmy drogę ale za to poznałem nieco tutejszy system dróg i nauczyłem się poruszać po Maderze. To, co mnie bardzo zaskoczyło, podczas pierwszego wyjazdu ''w teren'' to doskonała sieć dróg i autostrad. Świetnie zbudowane obwodnice miast i tunele wydrążone w zboczach gór zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Madera - Wyspa Gór i tuneli.
Nie była to szybka trasa. Mimo iż od naszego celu dzieliło nas jakieś 45 km, to przy jeździe niemal cały czas pod stromą górę, do tego wąskimi i krętymi ulicami, jazda zajęła nam lekko ponad godzinę. Pierwszy raz jechałem po tak ekstremalnych trasach. Nasz punkt docelowy leżał w wysokich górach, gdzie nie ma obwodnic, jedynie lokalne wąskie i kręte drogi.
Gdy już dojechaliśmy do interesującego nas miejsca czyli punktu widokowego Miradouro na szlaku Vereda do Fanal, to pierwsze co nas zastało to przejmujący chłód, mżawka, wiatr i to że byliśmy ....w chmurach.
Niestety nie wzięliśmy ze sobą ciepłych ubrań, nie zdawaliśmy sobie sprawy że aż takie będą różnice w temperaturze powietrza. Ale byliśmy twardzi i postanowiliśmy że zdobędziemy ten szlak.
I tak zaparkowaliśmy (parkować można bezpłatnie), na poboczu tuż przy szlaku Vereda do Fanal PR 13, trasa miała 4,2 km. Oczywiście można ruszyć tym szlakiem już wcześniej. Od samego początku ma się wtedy do przejścia 9 km. Ponieważ w pierwszym punkcie bardzo wiało, zdecydowaliśmy się wyruszyć od kolejnego wejścia.
Madera drogowskaz do punktu widokowego Miraduro |
Szlak od miejsca z którego my ruszyliśmy, zaczyna się punktem widokowym, nie mieliśmy szczęścia w tamtym momencie, jedyne co mogliśmy oglądać do gęste chmury, ale i tak nam się to podobało nie codziennie w końcu można mieć głowę tak wysoko w chmurach.
Wyspa Madera szlak Vereda do Fanal kamienne schody przy Miraduro |
Madera początek zejścia szlakiem PR 13 |
Zejście na szlak rozpoczynają kamienne schody, które po paru metrach zamieniają się w stopnie ubite z ziemi i podpierane drewnianymi palami. Schodów było dużo, tworzyły swoisty klimat tego miejsca. W każdym bądź razie wyglądało to bardzo pięknie i tajemniczo. Bujna roślinność rosnąca dookoła ścieżki wprowadziła nas w bardzo dobre nastrój. Byliśmy bardzo ciekawi czego możemy się jeszcze spodziewać.
Dodatkowo cała ta ścieżka prowadząca do właściwego szlaku na Fanal była porośnięta drzewami, ale te drzewa nie były takie jakie znamy na co dzień, były inne, powykręcane, oszałamiały bijące od nich zieleń, świeżość. I już wiedzieliśmy że jesteśmy w dobrym miejscu i dobrym czasie. Poczuliśmy w tym momencie że ta "Wieczna Wiosna" i pobyt będzie dla nas odkrywczy. Już w tym miejscu stojąc i patrząc na to co jest dookoła zauroczyliśmy się tym miejscem. A to był dopiero początek, ale z fantastycznym przedsmakiem tego co za chwile miało nas spotkać.
Po świetnym pierwszym wrażeniu jakie nas spotkało szliśmy szlakiem właściwym, który był bardzo łatwy. Na ścieżce co jakiś czas były znaki informujące na jakim szlaku się znajdujemy i drogowskazy jeśli krzyżował się on z innym szlakiem. Nasza wędrówka cały czas była pełna ciekawych widoków.
Otaczała nas głęboka cisza, momentami można było usłyszeć jedynie szum wiatru. Na trasie minęliśmy tylko cztery osoby. Przez większość czasu byliśmy zupełnie sami. Tylko my i niesamowita przyroda Madery, która miała dać nam jeszcze tego dnia wspaniały spektakl.
Szlak Vereda do Fanal chmury na przełęczy Madera |
Otaczała nas głęboka cisza, momentami można było usłyszeć jedynie szum wiatru. Na trasie minęliśmy tylko cztery osoby. Przez większość czasu byliśmy zupełnie sami. Tylko my i niesamowita przyroda Madery, która miała dać nam jeszcze tego dnia wspaniały spektakl.
Spacer mijał nam przyjemnie, co jakiś czas mijaliśmy punkty widokowe, których jest sporo na Wyspie Madera, przy każdym się zatrzymywaliśmy i z każdego punktu podziwialiśmy ogrom Gór i rozkoszowaliśmy się wolnością i spokojem który nas otaczał.
Widoki na szlaku Vereda do Fanal wczasy na Maderze |
Podobało nam się wszystko, czuliśmy się doskonale. Atmosfera jaką to miejsce tworzyło była niepowtarzalna, nieporównywalna z niczym co do tej pory przeżyliśmy. To miejsce sprawiało wrażenie przepełnionego magią.
Idąc dalej był odcinek gdzie szliśmy na otwartej przestrzeni. Pod nogami wyczuwaliśmy różnice w podłożu - zwróćcie uwagę - na pewno poczujecie. To zupełnie inny rodzaj skały, który jest wynikiem działania wulkanu. Ziemia w tym miejscu ma charakterystykę pumeksu. Jest to lekka skała z zamkniętymi w niej bąblami gazów. Podłoże dudniło pod naszymi stopami. Było miękkie i czuć było jego lekkość.
Trawiaste ścieżki Wyspa Madera szlak Vereda do Fanal |
To też było dla nas ciekawym doświadczeniem. Idąc dalej, napotkaliśmy starą chatkę. Była naprawdę mała. Podeszliśmy bliżej. Wyglądała jak niewielka graciarnia. Ale nie to jest najważniejsze.
Myśleliśmy, przez moment, że szlak do końca będzie już taki prosty i że chyba wiele nie odkryje, że najlepsze było na początku. Ale za tą chatką kilka metrów dalej wszystko zaczęło się zmieniać. Trafiliśmy do zupełnie innej krainy.
To miejsce nas pochłonęło. Ujrzeliśmy absolutnie fenomenalne obrazy. Takich widoków się nie spodziewaliśmy. Z każdym metrem było wręcz filmowo. Było jak w Alicji w Krainie Czarów.
Patrząc przed siebie - obraz był nie do opisania. Duże drzewa porośnięte mchem, otulone paprociami. Wszędzie gdzie nie spojrzeliśmy - drzewa, trawa, mech na kamieniach, wystające duże skały porośnięte roślinami jak nie z tego świata. Gdzie nie gdzie powalone konary zajęte przez pnącza i nimi oplecione. Korzenie drzew, które znalazły wyjście z podziemi.
Niektóre drzewa były samotne i potężne inne mniejsze skulone pod baldachimem koron większej ilości drzew, składały się na taki obraz, który sprawił, że pomyśleliśmy, że jesteśmy chyba w najpiękniejszym miejscu na ziemi. Było baśniowo. Wszystko spowite gęstą mgłą. Gdzieś z boku próbujące się przedostać słońce i kolory, które się w tamtym momencie wyłoniły kontrasty i cienie we mgle w otoczeniu ciszy. Do tego co jakiś czas deszcz, który to pojawiał się na chwilę to znów znikał.
Nie wiem jak to miejsce wygląda kiedy nie ma chmur i tej niezwykłej mgły, ale myślę że w blasku słońca roślinność tropikalna może wyglądać równie pięknie. Samo ukształtowanie terenu, dzikość miejsca, fantastyka jaka się w całym otoczeniu wytworzyła sprawia, że wizyta tu z pewnością będzie wyjątkowym przeżyciem.
Madera szlak górski Vereda do Fanal |
Patrząc przed siebie - obraz był nie do opisania. Duże drzewa porośnięte mchem, otulone paprociami. Wszędzie gdzie nie spojrzeliśmy - drzewa, trawa, mech na kamieniach, wystające duże skały porośnięte roślinami jak nie z tego świata. Gdzie nie gdzie powalone konary zajęte przez pnącza i nimi oplecione. Korzenie drzew, które znalazły wyjście z podziemi.
Niektóre drzewa były samotne i potężne inne mniejsze skulone pod baldachimem koron większej ilości drzew, składały się na taki obraz, który sprawił, że pomyśleliśmy, że jesteśmy chyba w najpiękniejszym miejscu na ziemi. Było baśniowo. Wszystko spowite gęstą mgłą. Gdzieś z boku próbujące się przedostać słońce i kolory, które się w tamtym momencie wyłoniły kontrasty i cienie we mgle w otoczeniu ciszy. Do tego co jakiś czas deszcz, który to pojawiał się na chwilę to znów znikał.
Magiczny Las Wyspa Madera na górskim szlaku PR 13 |
Nie wiem jak to miejsce wygląda kiedy nie ma chmur i tej niezwykłej mgły, ale myślę że w blasku słońca roślinność tropikalna może wyglądać równie pięknie. Samo ukształtowanie terenu, dzikość miejsca, fantastyka jaka się w całym otoczeniu wytworzyła sprawia, że wizyta tu z pewnością będzie wyjątkowym przeżyciem.
Klimat tego szlaku zakorzenił się w nas na stałe. Sprawił, że pokochaliśmy Maderę już pierwszego dnia. Doszliśmy do wniosku ze warto wyjeżdżać za każdym razem w inne miejsce, w ten sposób doświadcza się ciągle czegoś nowego. Dodatkowo można przez to poznać bardziej samego siebie, wziąć dla siebie z danego miejsca to co najlepsze. Nie bez powodu się mówi, że podróże kształcą.
Idąc tak do przodu dostrzegaliśmy drzewa o coraz bardziej fantastycznych kształtach. Niektóre wyglądały jakby krzyczały. Wielkie, masywne o silnych, bujnych koronach. Może to nie było złudzenie bo w ich koronach hulał wiatr. Z mgły wyłaniały się kolejne schody. Zbliżaliśmy się do wyjścia z tego "zaczarowanego lasu" i czekała nas otwarta przestrzeń górskich łąk w okół szczytu Pedreira.
Madera odkryła tym razem swoje mroczne oblicze. Gdy wyszliśmy znów na wolną przestrzeń, szlak chwilowo zniknął i kluczyliśmy wśród wąskich ścieżek wokół szczytu. Mgła była zbyt gęsta żeby zobaczyć czy kierujemy się we właściwą stronę. Chmury przelatywały wokół niczym jakieś wielkie, mityczne stworzenia z ogromną prędkością. Wiał silny wiatr. Na chwilę widoczność spadła niemal do zera. Zrobiło się bardzo ciemno.
Po przejściu tego odcinka z pomocą GPS-u znów weszliśmy na szlak. Powoli schodziliśmy w dół w gąszcz drzew. Zrobiło się chłodniej, ale za chwilę zapomnieliśmy o tym że marzniemy - to co zastaliśmy - było znów zadziwiające a jeszcze 20 minut wcześniej wydawało się że już nic lepszego nie może nas spotkać na tej trasie. Jednak mogło - dotarliśmy do Fanal. CDN...
Szlak Vereda do Fanal Madera Obok Szczytu Pedreira |
Po przejściu tego odcinka z pomocą GPS-u znów weszliśmy na szlak. Powoli schodziliśmy w dół w gąszcz drzew. Zrobiło się chłodniej, ale za chwilę zapomnieliśmy o tym że marzniemy - to co zastaliśmy - było znów zadziwiające a jeszcze 20 minut wcześniej wydawało się że już nic lepszego nie może nas spotkać na tej trasie. Jednak mogło - dotarliśmy do Fanal. CDN...
To jeszcze nie koniec naszej wędrówki ale koniec szlaku. Cała wyprawa tą trasą od Miradouro do Fanal zajęła nam około 3,5 godziny z postojami na podziwianie widoków. Jeśli ktoś chce szybko przebyć ten szlak powinno to zająć maksymalnie 2,5 h. Cała trasa jest bardzo łatwa. Za wyjątkiem schodów nie ma żadnych większych utrudnień.
Jeśli chodzi o techniczne rzeczy o których warto pamiętać nie tylko tu ale i na wszystkich szlakach Madery:
- odpowiedni ubiór
- wygodne buty
- nawigacja GPS, może się przydać
- numer polisy ubezpieczeniowej obowiązkowo wraz z telefonem alarmowym. Rekomendujemy polisę turystyczną o jak największym stopniu ochrony. To nie jest kosztowne a oszczędza wiele nerwów czasu i pieniędzy w razie kłopotów podczas wakacji.
- w plecaku picie, jedzenie, latarka.
Ja z mojej strony mogę powiedzieć że nie zamienilibyśmy tego wyjazdu na żaden inny. To był bardzo dobry wybór. Ten szlak potwierdził tylko słuszność tego wyboru. Czas poza sezonem wakacyjnym właśnie daje na Maderze, ten niepowtarzalny jedyny w swoim rodzaju spokój i ciszę.
Dodatkowym dowodem potwierdzającym atrakcyjność tej trasy jest to że została ona sklasyfikowana jako Światowe Dziedzictwo Przyrodnicze UNESCO. Teraz wiemy już dlaczego.
Jeśli podobał wam się artykuł - komentujcie, lajkujcie, dawajcie plusy i udostępniajcie. :)
Bardzo mi się podoba ten artykuł. Skorzystam z porad. Wybieram się na Maderę za dwa tygodnie.
OdpowiedzUsuń